Dawno, dawno temu, na leśnej polanie w okolicach Jeziora Serwent odbyło się spotkanie KTW Kilwater…. Brzmi to jak bajka, albo legenda. A jednak! Można to sprawdzić na stronie www Klubu Kilwater. Spotkanie miało charakter towarzyski, rozmawialiśmy o klubie, planach i chmurach… Postanowiliśmy zrealizować spływy tematyczne, zwane dalej „Pruskimi”. Nawiązaliśmy kontakty z Pruthenią, na jedno ze spotkań klubowych zaprosiliśmy przedstawiciela stowarzyszenia. Ostatni spływ klubowy był uwieńczeniem naszej działalności i zachętą do dalszej pracy. Na starcie w Barczewie stanęło 28 osób, czyli 14 osad. Kadrę spływu stanowili członkowie klubu. Był jeszcze jeden przewodnik – Daniel Grzelak z Pruthenii. Pojawiło się kilka osób mających bardzo krótki staż kajakarski, ale pięknie wkomponowały się w całą grupę. Na trasie mieliśmy słoneczną pogodę, doskonałe humory, piękne krajobrazy, co ważniejsze wspaniałą historię. Pierwsza lokalizacja Barczewa była w miejscu obecnego Barczewka, miasto zniszczone w czasie najazdu Litwinów. Jeden z kolejnych kościołów Barczewka konsekrował biskup Ignacy Krasicki. Wieś Myki wizytował Mikołaj Kopernik. Do wsi Wadąg płynęliśmy „turystycznie”, nikt nie narzekał. Ale jak ogólnie wiadomo, rzeka Wadąg jest bardziej wyboista i lubi stawiać swoje warunki. Nam też postawiła, a co! Będzie o czym gadać w długie zimowe wieczory. Do Elektrowni Łyna dopłynęliśmy o czasie, w komplecie, w dobrej kondycji. Do Jakubowa część grupy wracała na piechotę. W Lesie Miejskim kolega Damian pokazał nam miejsce, gdzie były prowadzone prace archeologiczne, omawiając je w piękny i przystępny sposób. Dziękujemy. Firmie Kajakowej należą się podziękowania za sprzęt i wspaniałą logistykę. Uczestnikom spływu dziękujemy za dobry humor i aktywne zwiedzanie. Pruthenii za miłą współpracę. Bez niepotrzebnej skromności można powiedzieć, że obraliśmy słuszny kierunek. Ciąg dalszy nastąpi. O swoich planach będziemy informować. Z prawdziwą przyjemnością.
(C) Andrzej Przybylski